Natchniony mebelkami z mojego domu i rysunkami przesłanymi przez Pryzmka. Wypełniony przemożną chęcią zrobienia czegoś nowego (zaczęcia czegoś nowego brzmiało by lepiej..), ulepiłem takiego oto żołdaka. Przez gapiostwo nie dołączyłem do zdjęć muszkietu... ale nic straconego - jeszcze sporo pracy przede mną. Co do samego modeliku - najtrudniejszy chyba okazał się kapelusz - zaczął jako-tako wyglądać dopiero przy trzecim podejściu.
Fajny gostek. To już bardziej moje klimaty.
OdpowiedzUsuńGratulacje i czekam na więcej.
Czad! Nie mogę rozpracować skali, jak 1/72 to go powielajmy od razu (oczywiście jak będzie skończony)...
OdpowiedzUsuńJakiś potop nam szykujesz ? :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna figurka
Dzięki Panowie.. zasadniczo nie myślałem o potopie :) ale kto wie, narazie tylko ćwiczę.
OdpowiedzUsuń