Zaczynam już powoli odziewać dzielnego chłopca - no bo że dzielnym on będzie to chyba wiadome było od początku. Mnie zaczyna jednak nurtować co innego - jak zdjąć go z podstawki nie uszkadzając delikatnego, bądź co bądź szkielecika. Problemy takie miałem w początkach swej lepiaszczej przygody - nogi odłamywały się miniaturkom po prostu - a ja z uporem maniaka doklejałem je za pomocą kropelki i tytłałem wszystko grinstaffem. Póki co zastanawiałem się nad odlaniem całości, wraz z podstawką - a dopiero potem przygotowaniem mastera do właściwych odlewów. Z drugiej strony - zabierze to trochę czasu... a także pogorszy jakość. Czeka mnie trudna decyzja.
A teraz - tadaam - chłopak w koszuli!
.. czyli o mych lepiaszczych przygodach w skali 28mm, tudzież innych. Innych skalach oczywiście.
niedziela, 17 marca 2013
wtorek, 12 marca 2013
poniedziałek, 11 marca 2013
zabawa ze sklejką / playing with plywood
W dniu dzisiejszym wyciąłem sobie pierwszą, testową chatkę ze sklejki.. no dobra baraczek ze sklejki. Rzecz jasna - multum problemów - niedopasowany dach, zbyt luźne spasowanie, zwichrowana sklejka... ale udało się - całość daje się złożyć i nawet jako - tako wygląda. Myślę sobie że będzie to dobra baza do zrobienia czegoś bardziej wyrafinowanego.
Aha - wymiary - 20cm x 8cm x 10 cm.
Above: My first attempts to create some buildings from plywood. There is still a lot of things to do - but now I have a phisical object - much more than a file on computer.
Aha - wymiary - 20cm x 8cm x 10 cm.
Above: My first attempts to create some buildings from plywood. There is still a lot of things to do - but now I have a phisical object - much more than a file on computer.
niedziela, 3 marca 2013
kolejny wip, kolejne ćwiczenie, kolejna epoka
Natchniony mebelkami z mojego domu i rysunkami przesłanymi przez Pryzmka. Wypełniony przemożną chęcią zrobienia czegoś nowego (zaczęcia czegoś nowego brzmiało by lepiej..), ulepiłem takiego oto żołdaka. Przez gapiostwo nie dołączyłem do zdjęć muszkietu... ale nic straconego - jeszcze sporo pracy przede mną. Co do samego modeliku - najtrudniejszy chyba okazał się kapelusz - zaczął jako-tako wyglądać dopiero przy trzecim podejściu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)