środa, 5 września 2012

podsumowanie roku lepienia

Nadszedł wrzesień, tym samy mija rok od momentu kiedy to, zrozpaczony niemożliwością zakupu FIGUREKTAKICHJAKJACHCĘ, postanowiłem że takowe sobie sam ulepię. Patrząc teraz na moje ulepy sprzed roku (te zielone cosie, które uważałem za szczyt ówczesnej formy), jak i na główki które wyrzeźbiłem ostatnio, dochodzę do wniosku że mimo wszystko jakiś tam progress jest i że te kilkaset godzin spędzonych na lepieniu nie było stratą czasu.








2 komentarze:

  1. Noo - paluchy się wprawiają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz ile prochów muszę łyknąć żeby nie latały..
    (Nie, nie o to chodzi,jestem nadciśnieniowcem) :p

    OdpowiedzUsuń

Etykiety