niedziela, 31 sierpnia 2014

paleciak

I nadszedł dzisiaj dzień próby - gdy uzbrojony w *dxf zasiadłem przed komputerem, pomyślnie zaimportowałem plik do Corela i nakazałem diabelskiej maszynie wykonać pracę. Ta rozbłysła światłem upiornym, zatrzeszczała i bluznęła ogniem piekielnym. Gdy opadły już dymy, oczom mym ukazała się formatka przecudnej urody...


.. gotowa aby potraktować ją skalpelem i żrącym klejem. Tak, tak - wikole są mi obce - wszystko paćkam cyjanoakrylami właściwie. I gdy złożyłem już wszystkie części - to krew mnie zalała gdyż okazało się że sklejka ma 1,6 mm zamiast deklarowanych 2 mm i pojawiły się lekkie niedopasowania.  Czyli - czeka mnie jeszcze trochę dłubania. Tym niemniej, efekt końcowy nie jest chyba najgorszy.


Etykiety